Najwięki mistrzowie to seria, w której prezentujemy sylwetki najwybitniejszych sportowców z różnych krajów na całym świecie. W tej sportowej lekcji geografii podróżujemy po krajach całego świata i wybieramy wybitnych mistrzów z danego regionu. Ruszamy w drogę!
Podcast do poczytania
Człowiek w skórze rekina
Australia zewsząd oblana jest oceanem – z jednej strony Indyjskim, z drugiej Spokojnym. I w obu żyją rekiny, z których Australia też słynie. A niewiele jest zwierząt tak fascynujących ludzi jak rekiny.
Fascynował się nimi także Ian Thorpe, australijski pływak. Marzył, by pływać tak jak rekiny i równie szybko jak one. No ale to musiałby chyba znaleźć się w ich skórze…
Ian Thorpe był dwukrotnym mistrzem świata w pływaniu, ale zbliżała się impreza niezwykle ważna i dla niego, i dla wszystkich Australijczyków. Igrzyska olimpijskie w 2000 roku miały się odbyć właśnie w Australii. To kraj, który odnosi sukcesy w wielu sportach i zdobył już wiele złotych medali igrzysk, ale jeden sport jest tu szczególnie ważny. Wręcz narodowy. To właśnie pływanie.
Mówi się, że Australijczycy kochają pływać i pływają od najmłodszych lat. Chociaż w tutejszych wodach są i rekiny, i płaszczki, i węże morskie, i krokodyle, i niebezpieczne meduzy, to jednak Australijczycy czują się w wodzie jak… ryby w wodzie.
Spójrzmy tylko: 76 złotych medali olimpijskich wywalczyli w pływaniu, najwięcej. Na drugim miejscu jest lekkoatletyka, w której Australia ma 22 złote medale i na trzecim kolarstwo z 18. Potem żeglarstwo, wioślarstwo, kajakarstwo. Widać, jak ogromna to różnica i że sportowcy z tego kraju na igrzyskach przede wszystkim pływają.
Ian Thorpe to wiedział i zdawał sobie sprawę, że na olimpijskiej pływalni w Sydney jemu i jego rodakom musi się udać. To niezwykle ważne. Dlatego postawił wszystko na jedną kartę.
Zdumieni widzowie olimpijskiej pływalni przecierali oczy ze zdumienia, gdy zauważyli, że na słupkach startowych przed wyścigami pływackimi Ian Thorpe zjawił się w… kombinezonie. Do tej pory pływacy stawali na starcie jedynie w slipkach. Niektórzy golili całe ciało, aby włoski na ciele nie gromadziły pęcherzyków powietrza podczas pływania i nie spowalniały ich. Temu tez służyły czepki, które zakrywały włosy i sprawiały, że głowa stawała się okrągła i opływowa. Tymczasem Australijczyk był ubrany może nie od stóp do głów, ale od nadgarstków po kostki. Całe jego ciało pokrywał kostium przylegający do ciała idealnie. Kombinezon został specjalnie uszyty dla tego zawodnika, a Ian Thorpe twierdził, że imituje on właśnie skórę rekina.
Efekt był piorunujący. Znakomity australijski pływak wygrał w nim wyścig na 400 metrów stylem dowolnym i – wraz z kolegami – obie sztafety stylu dowolnego. Stał się wielką gwiazdą kraula, a Australia dzięki niemu obroniła na swojej pływalni atak zawodników z innych państw. Ian Thorpe był odtąd nazywany w Australii „Thorpedą”.
Nic dziwnego, że kostium Iana Thorpe’a zaczął budzić wielkie zainteresowanie. Wszyscy chcieli wiedzieć, co to takiego, z czego zbudowane i czy rzeczywiście pomaga pływakowi. Bo skoro tak, to może wszyscy zaczną pływać w kombinezonach.
Tak w rzeczywistości było. Przez kolejne lata następni pływacy wkładali podobne ubranie przed skokiem do basenu. Najlepsi naukowcy produkowali tworzywa, które miały jak najbardziej wspomóc zawodników i uczynić ich szybszych w takich kostiumach. W sprawę wmieszała się nawet technologia kosmiczna, która zajmowała się dotąd strojami dla astronautów.
Aż wreszcie ktoś powiedział – zaraz, zaraz, opamiętajmy się! Przecież pływanie to jeden z najbardziej naturalnych sportów, w którym dotychczas niemal nagi człowiek mierzył się tylko z wodą. Nie miał żadnego sprzętu, najmniejszego wsparcia, jedynie slipki, czepek, własne ramiona, nogi i płuca. A teraz pojawił się jakiś wyścig na kombinezony…
W efekcie ich zakazano. Kilka lat po starcie Iana Thorpe’a pojawiły się zakazy i pływacy znów stanęli na starcie jedynie w slipach.
Minęło wiele lat i dopiero teraz naukowcy badający australijskie rekiny i sposób, w jaki pływają te ryby zauważyli, że ich skóra rzeczywiście ma ścisły związek z szybkościami, które uzyskują. Rekiny mają na skórze nieduże rowki z ledwo widocznymi ząbkami, które okazują się redukować tarcie i opór wody. Robią to, gdyż eliminują maleńkie wiry wody powstające wokół ciała pływaka. To one są odpowiedzialne za szorstkość rekiniej skóry. Gdy przeciągnie się po niej ręką, wyraźnie czuć, że rekin nie jest rybą gładką.
Ma szorstką skórę, ale dzięki temu pływa bardzo szybko.