dziennikarz sportowy z Poznania, autor książek, komiksów i publikacji o tematyce sportowej m.in. serii "Słynni polscy olimpijczycy". Laureat teleturnieju "Wielka Gra".
Odkąd ceremonie otwarcia igrzysk stały się nieodłączną częścią tej największej imprezy sportowej świata, do rywalizacji sportowej na stadionach, pływalniach, torach i w halach doszła też jeszcze jedna – rywalizacja na jak najefektowniejsze i najbardziej niezwykłe otwarcie imprezy.
Jeżeli zasiądziecie do oglądania ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu, doczekacie się Parady Narodów, czyli przemarszu sportowców z wszystkich państw uczestniczących w rywalizacji. To niesamowita lekcja geografii, bo zobaczymy nazwy i flagi ponad 200 krajów na świecie. To cały świat! Jest świetna okazja, aby nauczyć się tych nazw i wyglądu flag, a na dodatek wielu ze sportowców przedefiladuje w strojach narodowych, często przepięknych, kolorowych i niekiedy egzotycznych. Warto zwrócić na nie uwagę, bo to rzadko spotykany pokaz.
Pewna rzecz może okazać się zaskakująca. Chociaż bowiem uczestnicy igrzysk będą ustawieni alfabetycznie (zawsze według alfabetu kraju-gospodarza, więc nie zawsze to litery A, B, C, D itd), to jednak na początku pojawi się Grecja, zupełnie bez związku z alfabetem. To pewien zwyczaj kultywowany podczas ceremonii otwarcia igrzysk od lat. Grecja otwiera defiladę jako miejsce, w którym igrzyska olimpijskie się narodziły. To rodzaj szacunku.
Pierwsze starożytne igrzyska olimpijskie odbyły się ponad dwa i pół tysiąca lat temu! W 776 roku przed naszą erą odbyły się po raz pierwszy na stadionie w Olimpii, stąd ich nazwa. Wtedy sportowcy rywalizowali tylko w jednej konkurencji, w biegu na dystansie okrążenia jednego stadionu. Stadion w Olimpii liczył 192 metry. Dopiero potem dodawano kolejne konkurencje i dyscypliny.
Starożytne igrzyska trwały bardzo długo. Obecne liczą 128 lat, począwszy od 1896 roku. Te starożytne odbywały się na przestrzeni niemal 400 lat. Trochę nam zatem jeszcze do tego wyniku brakuje, bo to tyle, ile dzieli obecne czasy od epoki Pana Wołodyjowskiego i Kmicica z „Trylogii” Sienkiewicza.
Sporo, prawda?
Potem na wiele, wiele lat igrzyska zostały zapomniane i dopiero prace archeologiczne w Grecji odsłoniły resztki dawnego stadionu w Olimpii. Dopiero wtedy jasne stało się, jak ważny był sport dla starożytnych. Zaczęła się moda na igrzyska, która zaowocowała ich wskrzeszeniem.
Dlatego dzisiaj podczas ceremonii otwarcia Grecja rozpoczyna wielką paradę wszystkich narodów, z których część walczy o worek medali, a część – choćby o jeden. Igrzyska to bowiem rywalizacja tych największych i najlepszych, ale też tych malutkich.
Stałymi elementami takich ceremonii stało się podniesienie flagi olimpijskiej, przysięga sportowców i sędziów oraz zapalenie olimpijskiego znicza.
Flaga olimpijska jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli na świecie. To pięć kółek w pięciu różnych kolorach – niebieskim, czarnym i czerwonym na górze oraz żółtym i zielonym na dole. Uważa się, że te pięć kołek oznacza pięć kontynentów – dlatego flaga pojawiła się pierwszy raz wtedy, gdy na igrzyskach zjawili się reprezentanci tych wszystkich kontynentów (oczywiście, poza niezamieszkaną Antarktydą). Niebieski kolor umownie oznacza Europę, czarny – Afrykę, czerwony – Amerykę, żółty – Azję, a zielony – Australię. U zarania te sześć kolorów (doliczmy biały, który jest tłem flagi) były po prostu wspólnymi barwami flag wszystkich państw, które uczestniczyły w igrzyskach ponad sto lat temu.
Przysięga sportowców i sędziów jest składana przez wybranych przedstawicieli każdej z tych grup. Ślubują oni rywalizować uczciwie i z poszanowaniem zasad. Sport jest uważany za rywalizację szlachetną, czyli taką, w której zwycięstwo za wszelką cenę, ze złamaniem zasad i nieuczciwie nie ma wartości.
Znicz olimpijski to symbol szczególny, bowiem jego zapalaniu towarzyszy wspaniały ceremoniał. Wiele dni przed igrzyskami w ruinach starożytnej Olimpii, które zaowocowały odrodzeniem igrzysk, rozpalany jest ogień olimpijski. Nie zapałkami jednak, nie zapalniczką ani jakąś hubką. Jest on rozpalany za pomocą promieni słonecznych. To wielki symbol.
Następnie wybrani ludzie przenoszą ogień z Olimpii do miasta, które igrzyska organizuje. Niekiedy trzeba pokonać wiele kontynentów, przebyć morze, trafiał nawet na stacje kosmiczne. W tym roku przewiózł go z Grecji do Francji statek, a dalej niesie go sztafeta olimpijska. Udział w niej to wielki zaszczyt i przeżycie dla każdego.
W kulminacyjnym momencie ceremonii otwarcia sztafeta dotrze na stadion olimpijski i znicz zapłonie. Kto go rozpali? To wielka tajemnica, utrzymywana do samego końca, ale niemal zawsze to jakaś postać szczególna dla sportu, jego historii albo historii państwa organizującego igrzyska.
Od tej chwili i wygłoszeniu formułki o otwarciu igrzysk sportowcy rywalizują jako olimpijczycy.
dziennikarz sportowy z Poznania, autor książek, komiksów i publikacji o tematyce sportowej m.in. serii "Słynni polscy olimpijczycy". Laureat teleturnieju "Wielka Gra".